-Martyna! Martyna! Martyna! Martyna!-wrzeszczała Karolina biegnąc w moją stronę
-Co chcesz?-spytałam schodząc po schodach.
- Słyszałam, że ci się nudzi.
-Nom, trochę Chłopaki wyjechali więc...
-Ty jechać ze mną! Rozumieć mnie? samej mi się zawsze nudzi więc...ty iść tam ze mną.
-Czemu nie-odparłam, po czym wyszłyśmy. Gdy dojechałyśmy na miejsce całą 7 się wydurnialiśmy. Chłopaki są naprawdę świetni. Po pół godzinie dołączyła do nas Weronika- dziewczyna Harry'ego, a moja jedna z najlepszych przyjaciółek. Louis non stop się na mnie gapił. Po chwili rzekł:
-Martyna, możemy pogadać?
-Jasne-odparłam z uśmiechem.
Poszliśmy na spacer po okolicy.
-Fajnie tam było...-przerwał niezręczną ciszę.
-Tak, bardzo-nie mieliśmy zbyt wielu wspólnych tematów.
-Masz kogoś?
-Tak. Mam chłopaka.
-Ups...wtopa
-No bez przesady-uśmiechnęłam się.
-Długo jesteście razem?
-Jak mam być szczera, to nie wiem ile dokładnie, ale dość sporo.
-Ma chłopak szczęście, oby tylko cie nie wypuścił i nie zranił-rzekł patrząc mi w oczy.
-Martyna!-przerwała nam rozmowę Weronika.
-Tak?-zwróciłam się do siostry.
-George przyjechał. Powiedziałam, że cię przyprowadzę-powiedziała-yyyyyyyyyyyyyyyyyyy, a on co tu robi?-spytała patrząc na Tomlinsona.
-Siostra, to tylko kumpel, wiem, że go nienawidzisz, nie mam pojęcia za co, bo on jest naprawdę spoko-odparłam.
-To ja sobie pójdę-powiedział Louis ze smutkiem odchodząc.
-No chodź, bo ja już się za Hazzą stęskniłam, a na Ciebie twoja druga połówka jabłka czeka.
-Okejjj, ale powiedz dlaczego nie lubisz Louis'a?!
-Po prostu przeczucie-odparła idąc w drogę powrotną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz