niedziela, 13 października 2013

Rozdział 6.

Gdy się rano obudziłam Georga nie było. Mieli mieć jakiś wywiad czy coś takiego. Zeszłam na dół. W kuchni siedziała Karolina.
-Co robisz?-spytałam ziewając.
-Rozwiązuję krzyżówkę-odparła.
-Chcesz udawać mądrą?
-Siostra nie przeceniaj mnie...ja mam krzyżówki dla dzieci a nie dla Einsteinów-powiedziała zbulwersowana. Trzeba jej było przyznać, że słodko się denerwowała tak jak trzylatek gdy ktoś nie pozwoli mu bawić się jego ulubionym samochodzikiem
-Tsaaaa...Dla normalnych ludzi pewnie Zayn ci zabrał, bo bał się, że coś sobie zrobisz.
-Ciooooo?!
-Nic nic...masz to ciastko-odparłam gładząc ją po głowie.
-Nie ce!
-Grrrr...Karolina z Tobą gorzej niż z dzieckiem!
-Ciooooo?!
Załamana przeszłam do salonu. Wzięłam ze stolika książkę i zaczęłam czytać.
-Pffff... i kto tu jest kujonem-spytała Karolina. Na te słowa dostała poduszką w twarz.
***
-Hej misiu tęskniłaś? - spytał George całując mnie.
-Noooo...nienawidzę budzić się sama-odparłam.
-Tak, wiem, przepraszam...
-Nie masz za co. To twoja praca, a ja to rozumiem i toleruje.
-Jesteś cudowna-powiedział.
-Tak tak wiem. W piekarniku jest jeszcze ciepły obiad.
-Ooooo...Kocham cię.
-Miło i...to też wiem-odpowiedziałam uśmiechając się.
-Zjesz ze mną.
-Nie, dziękuję ja już jadłam.
-Ty gotowałaś czy Karolina?
-Skarbie, ja nie chcę pod mostem mieszkać. Jeszcze dom spali...Oczywiście że ja gotowałam.
-Uffff...bo widzisz tak się składa że chcę jeszcze żyć.
-Sam?
-Nie. Nie sam tylko z Tobą no i w przyszłości z dzidziusiem.
-Ejjj ja jeszcze mam szkołę i jestem za młoda na dzieci.
-No wiem że nie teraz, ale już powoli można myśleć o potomku-rzekł kładąc mi rękę na brzuchu.

1 komentarz:

  1. Martyna ma szkołę... To gdzie są jej rodzice?? ._.
    I praktycznie mieszka z chłopakiem...
    Ja serio zaczynam myśleć, że jakaś zacofana jestem.
    Nie zrobiłam jeszcze przynajmniej połowy tych rzeczy, co Martyna...
    *zastanawia się nad sensem swojego istnienia*
    Ale rozdział mi się podoba <3
    (gdyby nie to, że słodkości ciąg dalszy)
    Karolina + gotowanie = APOKALIPSA
    Zgadzam się ;DD

    OdpowiedzUsuń