niedziela, 13 października 2013

Rozdział 12.

-Dzień dobry kochanie- przywitał zaspaną mnie George porannym buziakiem.
-Hej. Nic mi się dzisiaj nie chce. Najchętniej zostałabym w łóżku i nic nie robiła- odparłam zakrywając się kołdrą.
-No to z Twoich planów nici. Dziś przyjeżdża Weronika. Zapomniałaś?
-To dzisiaj? Kurcze...wyleciało mi z głowy. byłam pewna, że jutro.
-Harry właśnie napisał, że za jakąś godzinę wylatują, więc za jakieś trzy godziny powinni być.
Usiadłam na łóżku i bezmyślnie wpatrywałam się w bordową ścianę. Po chwili jednak zwlokłam się z ósmego cudu świata i poszłam bez słowa do łazienki. Umyłam się i umalowałam, po czym  założyłam ciemnogranatowe jeansy białą bokserkę i na to jeansową koszule. Włosy spięłam w wysoką kitkę i wróciłam do sypialni. Rzuciłam się na pościelone łóżko.
-Kochanie...widać, że jesteś zmęczona, może idź spać, a jak przyjadą to cię obudzę.
-Naprawdę? O dziękuję. kochany jesteś-odparłam całując mojego wybawiciela.
-To dobranoc słońce- rzekł składając delikatny pocałunek na moim policzku, po czym wyszedł.
***
Z PERSPEKTYWY GEORGE'A
-Hej- przywitałem naszych jak zwykle mile widzianych gości.
-Hej- odparła Weronika- gdzie Martyna? Stęskniłam się za nią.
-Martyna śpi. Jak wstała, była bardzo zmeczona, zaraz idę ją obudzić-odpowiedziałem
-Gdzie walizki?-spytał Harry
-Korytarzem i na lewo.
-Słyszałam, że Karolina też jest-rzekła Weronika podążając do salonu.
-Jest, ale ona, Zayn, Ewa i Josh poszli na jakiś seans. Z tego co wiem ma on trwać 48h.
-Weronika!!!-zaczął się wydzierać loczuś- gdzie jest mój różowy żel do włosów?!!!
-Sprawdź w kosmetyczce- powiedziała- a ty George idź wreszcie obudzić Martynę. ty masz ją na codzień, a ja raz na kilka miesięcy, więc się nie dziw, że za nią tęsknię.
Z małą niechęcią  musiałem iść i ją obudzić. Trochę obawiałem sie konsekwencji tego czynu.
-Kochanie wstawaj. Harronika już jest- szepnąłem jej do ucha.
-Nie ce wstawać-odparła robiąc słodką minkę
- Tym razem nie ulegnę.
- Ulegniesz- rzekła, po czym zaczęła mnie łaskotać.
-Dobra, dobra rozejm-wyksztusiłem przez śmiech. wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu- a oto moja śpiąca królewna- powiedziałem stawiając Martynę na podłodze.
-Hej Weronika. Steskniłam się- dziewczyny zaczęły się przytulać.
-Ja też. Chodź na spacer. Pogadamy trochę bez chłopaków- zaproponowała brunetka, po czym wyszły.
***
Z MOJEJ PERSPEKTYWY
-Więc, to tu mieszkasz- zaczęła rozmowę Weronika
- Tak. jak mam być szczera, to już się przyzwyczaiłam.
-Pięknie tu. masz gdzie wyjść...
-Siostra...nie o tym chcesz pogadać prawda?-spytałam
-Bo widzisz...kocham Harry'ego, ale...
-Ale...?
-Ale co będzie za kilka lat, gdy to uczucie przestanie istnieć?
Po jej policzku zaczęła spływać pojedyńcza łza.
-Weronika...zacznijmy od pytania, czy chcesz, aby to się skończyło.
-Nie...ale jego ciągle nie ma w domu i ja nie wiem czy to wytrzymam.
- Jeśli się naprawdę kochacie, to wasza miłość przetrwa wszystko- to mówiąc przytuliłam ją, po czym zabrałam do Starbucksa na kawę.

1 komentarz:

  1. Słodki Geo, zaspana Martyna, Żarry (żel + Harry) i to wyznanie Weroniki... Jedno wielkie zbiorowe Awwww :') Cudny rozdział, chcę takich więcej <3
    Mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec dylematu Harroniki. Nie dziwię się... Odległość jest męcząca. Ale i tak mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.
    Morge jest za idealny. Wyjdź... wyjdźcie oboje.
    Ale nie.
    Ty zostań.
    Bo masz pisać szczęśliwą moją trzynastkę :D
    Jeeej więc ja czekam na next siostra :***
    do następnego <3

    OdpowiedzUsuń