niedziela, 13 października 2013

Rozdział 10.

Czas w Pradze szybko mijał. Ani się człowiek obejrzy, a już zaczął się rok i czas brać się do nauki. Z moim kierunkiem nie miałam problemu. Pięć lat mieszkania w wielkiej Brytanii wyszło mi na plus. Mieszkałam sama, do teraz. Na uczelni poznałam Ewę. Bardzo się polubiłyśmy i zamieszkałyśmy razem. byłyśmy dla siebie jak siostry. To samo poczucie humoru, styl, obie kochałyśmy jeść i spać. Tego dnia Ewa poszła na zakupy. Ja leżałam bezczynnie w salonie ze słuchawkami w uszach. Nagle muzyka przestała grać, a w mojej głowie rozbrzmiała piosenka Green Day'a "Holidays". Spojrzałam na wyświetlacz. Nieznany numer.
-Ciekawe kto to-pomyślałam, po czym przyłożyłam telefon do ucha
-Halo?
-Martyna?!-w słuchawce usłyszałam Głos George'a.
-Tak to ja. Co chcesz? Przecież wg ciebie związki na odległość nie są trwałe, więc nie rozumiem po co do mnie dzwonisz.
-Otwórz drzwi-powiedział stęsknionym głosem
-Po co?-spytałam
-Jak otworzysz, to się dowiesz.
-No dobra...-odparłam z nutką ciekawości. Rozłączyłam się, po czym podeszłam do frątowych drzwi. delikatnie chwyciłam za klamkę. Nie byłam pewna czy powinnam ją nacisnąć. Mozolnym ruchem zaczęłam opuszczać klamkę w dół. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha George'a z gitarą. Zaczął grać piosenkę "Fix You". Do moich oczu napłynęły łzy. Poczułam, że George to ten jedyny i wyjątkowy facet, że chcę z nim spędzić resztę życia. Gdy skończył zdjął z ramienia gitarę i oparł ją o ścianę. Rzuciłam mu się na szyję. Czułam jak jego silne ramiona "miażdżą" moją talię. Czułam się bezpieczna i szczęśliwa.
-Już nigdy nie pozwolę ci odejść-jego szept otulił moje ucho
-Nie obiecuj czegoś, czego nie możesz spełnić-odparlam patrząc mu prosto w oczy.
-Tą obietnicę mogę dotrzymać-to mówiąc musnął delikatnie moje usta, po czym zniknęliśmy w murach mieszkania.

***
-Jesteście za słodką parą-skomętowała Ewa wchodząc do domu.
-Skąd przypuszczenia, że my to para?-spytałam odklejając się od Geo.
-Taaaaak, bo przyjaciele miziają się w salonie na kanapie-odparła przysiadając się
-Dobra. Wygrałaś. Kochanie to jest moja przyjaciółka...
-Eehem-zachrząkała Ewa
-...siostra Ewa. Siostrooo to jest mój chłopak George.
-Miło mi-rzekł podajac brunetce rękę
-Hej. Mi też-odparła pokazując swoje białe jak śnieg zęby.
-Mamy zamiar iść na pizzę. Idziesz z nami?-spytał Ewkę mój chłopak.
-Jasne. O ile zabierzesz jakiegoś kolegę-odparła Ewa dźgając mnie w bok.
-Ty farciaro-powiedziałam z niedowierzaniem. ewa spojrzała na mnie nie wiedząc co mam na myśli. Przyjechało z nim trzech kumpli, ale jeden ma chłopaka do niego masz nie zarywać a jeden...hmmm jeden jest wolny
-A ten co ma dziewczynę wyjechal z nią na wakacje-dodał George obejmując mnie w pasie.
-To idziemy-zakomenderowała Ewa kierując się w stronę drzwi.
-Tak jest-odpowiedzieliśmy chórem  salutując i ruszyliśmy za Ewką.
***
-Hej jestem Ewa-przywitała się dziewczyna podając rękę niebieskookiemu przystojniakowi.
-Hej. Miło cię poznać jestem Josh.
-Chyba zaiskrzyło-szepnął mi na ucho George.
-Więc jak? Ulatniamy się?-odparłam. George zlapał mnie za rękę po czym wyszliśmy z Pizzerii.
-To gdzie idziemy?-sptrałam gdy bezcelowo błąkaliśmy się po stolicy południowych sąsiadów Polski.
-To ty znasz Pragę-powiedizał sugerując, żebym to ja coś wybrała
-Kino, ZOO, park...-zaproponowałam.
-A może romantyczny wieczór w domu?
-Też dobry pomysł-powiedziałam przygryzając dolną wargę. Ruszyliśmy w stronę domu. Gdy przekroczyliśmy próg mieszkania George ruszył prosto do stojaka z płytami DVD. Ja poszłam do kuchni i zrobiłam dwie gorące czekolady z bitą śmietaną. Podczas gdy weszłam do salonu zobaczyłam jak George trzyma w ręce "Teksańską masakrę piłą mechaniczną" i "Koszmar z ulicy wiązów"
-No to który?-spytał patrząc na mnie z promiennym uśmiechem
-Żaden-odparłam stawiając czekoladę na stoliku.
-Czemu?
-Kochanie wiesz, że lubię tylko horrory z rekinami oglądać a resztę wolę czytać.
-Więc obejrzymy "Teksańską masakrę", a ja ciągle będę przy tobie.
-Obiecujesz?
-Obiecuję. Przez cały film będę cię obejmował, a jak będziesz się bała, to wystarczy, że  przekręcisz głowę i się we mnie wtulisz, a ja cię przytulę jeszcze bardziej-powiedział podchodząc do mnie-przy mnie nie masz się czego bać-to mówiąc złożył delikatny pocałunek na moich ustach, po czym włączył DVD. Usiedliśmy na sofie wtuleni w siebie i zaczęliśmy oglądać film.

1 komentarz: