piątek, 27 grudnia 2013

Brak tytułu

Hejjjjj wszystkim. W piątek miał być rozdział...i by był gdyby przyszła wena, która ostatnio chyba mnie omija szeeeeeeeeeeerokim łukiem. Chciałabym wiedzieć czy są ty same JCat i Directioners, czy też inne fandomy :D proooszę o komentarze i dziękuję za to ponad 600 wejść. Jesteście niesamowici.
Jestem pewna, że wszyscy już widzieliście teledysk UJ, ktory ukazał się daaawno daaawno temu ale mimo wszystko:

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 22

Nareszcie po ponad roku wyszłam ze szpitala. Chemioterapia i operacja pozbyły się ze mnie tego dziadostwa. W pełni sił mogłam wrócić do domu. Nie było mnie tu od miesięcy, a nic się nie zmieniło. Przejechałam dłonią po blacie kuchennym. Chciałam poczuć zapach domowych obiadków gotowanych przez George'a. Tęskniłam za tym. Nienawidzę szpitalnego jedzenia! Powoli przeszłam w strone schodów. Delikatnie stawiałam stopy na drewnianych stopniach. Już zapomniałam ile tu ich jest...W ciszy weszłam do pokoju perkusyjnego. W rogu stała gitara Geo a na samym środku moja perkusja. Na parapecie stało nasze zdjęcie. Nagle poczułam jak czyjeś ręce delikatnie, lecz z wielką czułoscią oplataja moją talię.
-Byliśmy tacy szczęsliwi- szepy mojego kochanego loczka otulił moje ucho.
-I nadal jesteśmy- Odparłam wtulając się w jego tors.- Cieszę się, że mimo mojej choroby nadal mnie kochasz i nic się nie zmieniło- pojedyncza słona łza spłyneła po moim policzku.
-Kochanie...to jeszcze bardziej umocniło naszą miłość. Teraz już mi wierzysz, że jesteś najważniejsza i nigdy cię nie opuszczę?
-Zawsze to wiedziałam Goerge...Kochanie...mogę pobyć chwilkę sama? Chciałabym się na nowo oswoić z tym mieszkaniem...z tym pokojem.
-Nie ma sprawy. jak coś będę na dole- to powiedziawszy złożył pocałunek na moich ustach i wyszedł. Zajęłam miejsce za zestawem perkusyjnym. Chciałam zacząć grać, lecz jakaś siła mnie przed tym broniła...nie wiedziałam czy umiem. Wszystko stare...lecz nowe. Nie byłam pewna czy potrafię grać...a może moje poprzednie życie było snem...tylko co z Geo? On jest prawdziwy. Jego pocałunki i dotyk nie są jak ze snu... Delikatnie chwyciłam w dłonie drewniane pałeczki i zaczęłam uderzać nimi o bębny.
-George!!!!!!!! Ja umiem grać!!!!!!!!!! Geooooooorgeeeee!!!!!!- krzyczałam. Nie potrafiłam pochamować uśmiechu, który pojawił się na moich ustach. W ułmku sekundy do pokoju wpadł zdyszany George. Chwycił za gitarę i razem zaczęliśmy grać. Po upływie około trzech minut odłożyłam pałeczki.
-Nie mogę uwierzyć, że to dzieje się naprawdę- rzekłam przytulając mojego chłopaka.
-Kochanie, to co się stało nie oznacza, że zapomniałaś jak się gra na perkusji. Nadal wychodzi ci to rewelacyjnie. Pamiętasz jak kiedyś zapalaliśmy świeczki i sobie graliśmy? Możemy nadal to robić. Wystarczy twoja zgoda i chęci. Ja cię do niczego nie namawiam, aż ty nie powiesz, że jesteś gotowa.- powiedział odwzajemniając uścisk.
-Dziękuję George...naprawdę dziękuję, że jesteś. Mam nadzieję, że już zawsze będziesz.
-Myszko...pwenie jesteś zmęczona...może idź się połozyć. Miałaś dziś ciężki dzień.
-Tak...tak masz rację...Chyba trafię do sypialni...za duże to mieszkanie.
-Ty je kupowałaś- odparł prowadząc mnie do sypialni.

***

Co prawda powoli wracam do siebie, lecz nie mam jeszcze tyle odwagi, by iść na uczelnię. Wszystkie egzaminy zdaję w domu. Wykładowcy są bardzo wyrozumiali.
Dziś jest pierwszy dzień, gdy po miesiącu pobytu w domu ma przyjechać Karolina. Stęskniłam się za nią. Weronika tez miałą przyjechać, lecz po rozstaniu z Niallem poszła do ZOOlogicznego  kupić sobe kotka...ona i jej ta mania... cóż nikt nie mówił, że będę mieć normalne siostry. Kocham je ale czasami naprawde się ich boję. One są nieprzewidywlne i tym samym wyjątkowe. Nie mam pojęcia co bym zrobiła bez moich wariatek.
14.17 dzwonek do drzwi. Wstałam z sofy i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazała się Karolina.
-Niespodziankaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!- krzyknęła rzucając mi się na szyję.- Na Zayn'a jak ja się za Tobą stęskniłam!!! Schudłaś. Ja ci mówię, ty popadniesz w anoreksję albo inną bulimię. masz więcej jeść
-Ale...-zaczęłam
-Nie ma żadnego ale...masz więcej jeść i tyle
-Ale ja jem dużo- powiedziałam zasłaniając jej usta dłonią.
-Naprawdę? Żartyjesz? To jakaś ukryta kamera tak?- pytała z niedowierzaniem.
-Nie...a teraz właź bo zimno leci do mnieszkania- pociągnęłam ją za nadgarstek.
-Właśnie...Martyna bo widzisz...mam dla ciebie małą niespodzinkę...
-Jaką?- dopytywałam.
-Marta...możesz pozwolić?- karolina wychyliła głowę za futrynę. zrobiła postawę typu 'Matrix' bądź 'Natalia na wf' jak kto woli to nazwać.
nagle moim oczom ukazała się  niska zielonooka blondynka.
-Hej...pamiętasz mnie jeszcze?- spytała delikatnie unosząc wzrok.
-Hej...emmm kupe lat...może jakiś przytulas dla starej przyjaciółki?-mówiąc to rozłożyłam ręce, a dziewczyna od razu mnie przytuliła.
-Już nigdy tak nie znikaj- powiedziała przez łzy. również się wzruszyłam...była ze mną zawsze. gdy miałam doła, głupawkę, gdy chciałam się zabić...mój wyjazd do UK zniszczył naszą przyjaźń...Czy jest jeszcze cień szansy aby ją odbudować? Sądzę, że tak. Wystarczą checi, a człowiek jest w stanie zrobić wszystko. Przeszłyśmy do salonu. Karolina zrobiła herbatę i zaczełyśmy rozmawiać. Dowiedziałąm się, że Marta studiuje w niemczech i również jest zaręczona. Mamy nowe pary...Ja i George, Marta i Liam oraz Karolina i Zayn. Nie możemy zapomnieć o Weronice i jej nowym kotku...taaaaak to jest true love forever. Nasza paplanina mogłaby nie mieć końca. Przyjście George'a z próby przerwało naszą rozmowę o...niczym. Poscieliłam dziewczynom łóżka w gościnnych pokojach, a potem sama poszłam do sypialni. Gdy już leżeliśmy Geo zadał mi pytanie.
-To jest ta Marta, o której mi tyle opowiadałaś, i z którą masz tyle zdjęć zza czasów gimnazjum?
-Tak...to ona- odparłam- a co wpadła ci w oko? Nie masz szans- zaśmaiłam się.
-Jest bardzo miła i sympatyczna...czuję, że ją polubię. I nie kochanie nie wpadła mi w oko, bo moje oczy i serce już jest zajęte
-Tak? A czym jeśli można wiedzieć?
-Nie czym, tylko kim.- poprawił mnie. Po chwili dodał- Tobą- po czym złączył nasze usta w czułum pocałunku.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Długo wyczekiwany rozdział już jest. Chciałabym go zadedykować kilku osobom, które bardzo użo wnoszą do mojego życia. To dzięki nim się nie poddaję i staram się twardo stąpać po ziemii.
Więc. Specjalna dedykacja dla moich kochanych sióstr:
-Marty
-Karoliny
-Weroniki
-Natalii
-Jagody
Kolejność wypisywania imion przypadkowa. Dla mnie wszytkie jesteście nr 1!
Kocham was :*